Wiadomości

Anonimowe zgłoszenie pomogło zatrzymać pijanego kierowcę

Data publikacji 05.02.2024

Policjanci z posterunku w Osiu ścigali 23-latka, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Mężczyzna mimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych kontynuował niebezpieczną jazdę, doprowadzając ostatecznie do zdarzenia drogowego. Szybko okazało się dlaczego tak bardzo chciał uniknąć spotkania z policjantami. Kierowca bmw był nietrzeźwy – w jego organizmie stwierdzono ponad 1,2 promila alkoholu.

W sobotę (3.02.24) około 12.20 do dyżurnego komendy w Świeciu zatelefonował anonimowy rozmówca i poinformował policjanta, że na trasie Jastrzębie – Drzycim (pow. świecki) prawdopodobnie jedzie pijany kierowca. Zgłaszający dokładnie opisał pojazd, a dyżurny natychmiast wysłał tam patrol.         

Kilka minut później, w miejscowości Drzycim, mundurowi namierzyli opisywane przez zgłaszającego bmw. Postanowili skontrolować kierowcę. Ten jednak, pomimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydawanych do zatrzymania pojazdu nie reagował. Gwałtownie przyśpieszył i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg. Mężczyzna kontynuował niebezpieczną jazdę w kierunku Krakówka. W miejscowości Bramka, na łuku drogi, stracił panowanie nad pojazdem, po czym dachował.

Policjanci zatrzymali 23-letniego kierowcę auta. Podróżował z 21-latkiem i 18-letnią kobietą. W wyniku zdarzenia nikt nie poniósł poważnych obrażeń. Szybko okazało się dlaczego mężczyzna tak bardzo chciał uniknąć spotkania z policjantami. Kierowca bmw był nietrzeźwy – w jego organizmie stwierdzono ponad 1,2 promila alkoholu.

Wczoraj (4.02.24) 23-letni mieszkaniec powiatu świeckiego usłyszał zarzuty. Odpowie za niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Nieodpowiedzialny kierowca odpowie też za spowodowanie kolizji drogowej.

Apelujemy do kierowców o rozsądek! Przypominamy, że kierując pojazdem pod wpływem działania alkoholu nie tylko narażamy się na odpowiedzialność karną oraz konsekwencje finansowe, ale przede wszystkim narażamy siebie i innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia!

Powrót na górę strony